piątek, 2 czerwca 2017

Dlaczego geje mogą, a inni nie?



Dziś w bardzo rzucającym się w oczy miejscu na stronie głównej jednego z największych polskich portali internetowych znalazłem artykuł, albo raczej wywiad przeprowadzony z parą gejów, którzy są ze sobą od 8 lat i niebawem się pobiorą. W Portugalii i po długiej batalii z administracją, ale jednak. W Polsce byłoby to niemożliwe, na co strasznie narzekali. Pod wywiadem toczyła się klasyczna gówno-burza, w której cholernie zdegustował mnie jeden z komentarzy:
Walczcie! macie takie samo do życia w tym kraju jaki inni. Ludzie muszą końcu zrozumieć ,że gej to też człowiek i należą mu się prawa. Jeśli wnosi cos do społeczeństwa jest tak samo wartościowy jak hetero i nie płciowość w tym wypadku jest najważniejsza.” (pisownia oryginalna)
- meg-an44
Mnie co prawda nic do związku akurat tej pary, ale pogląd na temat normalności związków homoseksualnych mam.

Otóż, drogi autorze powyższego komentarza, gej czy lesbijka nigdy nie będzie wnosić do społeczeństwa tego, co jest podstawą jego przetrwania - możliwości prokreacyjnych. W tym problem. Gdyby homoseksualizm był normalny, natura pozwoliłaby na to, żeby geje mogli rodzić małe gejusie, a lesbijki małe lesbijeczki, oczywiście bez udziału drugiej płci. Tymczasem natura, wbrew podobno zupełnie normalnemu stanowi jakim jest "miłość" dwóch osób tej samej płci, złośliwie nie pozwala im na realizowanie funkcji prokreacyjnej! Cóż za niesprawiedliwość, prawda?! Czy może raczej niezbity dowód na to, że pociąg seksualny do tej samej płci jest jednak pewnym wynaturzeniem, błędem i przez to obarczony nim osobnik jest przez samą naturę zwalczany i spisany na wyeliminowanie poprzez brak możliwości prokreowania?

Zaraz się odezwą głosy, że jestem homofobem, i że w ogóle to homoseksualizm zaobserwowano także u innych gatunków. Co do pierwszego to nie, nie jestem. Po prostu nie chcę, żeby mi wmawiano, że homoseksualizm jest tak samo normalny jak heteroseksualizm. A co do drugiego to ok, homoseksualizm występuje u innych gatunków, tylko u nich ma on zupełnie inną funkcję: w większości przypadków ma pokazać dominację jednego osobnika nad drugim. Jest więc wyrazem siły i czynnikiem pozwalającym ustalać hierarchię w grupie. Działa to na zasadzie "to ja cię wyruchałem, a nie ty mnie, więc masz mi być posłuszny, bo jak nie, to cię znów wystukam". Tymczasem ludzie z kręgów LGBT homoseksualizmowi przypisują "miłość".

Kiedyś usłyszałem od jednego geja: „Przecież nawet pies kocha swojego pana! Czemu gej nie może kochać innego geja?!”

Pójdźmy dalej. Czemu taki gej ma mieć prawo do realizowania swojej "miłości", a taki zoofil, czy pedofil już nie? Powiecie: a bo geje świadomie wyrażają wolę spółkowania, a dzieci i psy nie mogą. Bzdura! Dziś co druga dwunastoletnia dziewczynka wygląda co najmniej na pełnoletnią, kokietuje i ubiera się jak studentka w piątek wieczór i często jest bardziej świadoma swoich potrzeb seksualnych niż niejedna 25-letnia szara myszka, dajmy na to taka dziewica-bibliotekarka. Nastolatki fantazjują o Ryanach Goslingach i Bradach Pittach – trzy, albo czterokrotnie od nich starszych. Na marginesie mówiąc, cóż w tym dziwnego, skoro pokazuje się ich jako najseksowniejszych facetów w Bravo Girl? Jadwiga Andegaweńska mając 11 lat zgodziła się wyjść za Władysława Jagiełłę, a gdy miała lat 12, a być może nawet jeszcze nie, wzięła z nim ślub. A potem nawet świętą została. Mniejsza o to, czy przypadkiem nie za to, że już w tak młodym wieku zdecydowała się na takie męczeństwo, jakim jest małżeństwo, czy za coś innego. Niemniej jednak paradoksalnie to dziś, a nie wtedy gdy palenie na stosie było modne, Jagiełło za swój tak pedofilski związek spłonąłby na stosie. Czemu dziś tak dyskryminujemy pedofili?! Dajmy im szansę kochać, tak samo jak gejom!

A co do psów to się nie wypowiadam, bo nie wiem czy takiemu owczarkowi niemieckiemu się podoba jak go jakiś człowiek stuka, czy też nie. I tego nikt się nie dowie. Jedna suka może to lubić, a inna nie. To tak jak u ludzi - jednej mojej koleżance się ze mną podobało, a druga mi powiedziała, że byłem do dupy.

Chętnie zobaczyłbym ślub mojej sąsiadki, która nota bene trochę pachnie "tam" śledziem, z jej kotem o szorstkim, jak to u kota, języczku. Nie zaprzeczycie chyba, że obu ten związek byłby na rękę. Dziś niestety muszą żyć... na kocią łapę.

W związku z tym jak chcemy dać gejom prawo do miłości, dajmy je i pedofilom, i zoofilom, a może i nekrofilom. O tak, tych ostatnich też nie dyskryminujmy! Wszak przecież i oni mogą posiadać wyrażoną jeszcze za życia pisemną zgodę swojego obiektu westchnień na pośmiertne posuwanie go, znaczy się tego obiektu (bo po śmierci ten obiekt westchnień to chyba będzie dosłownie "obiektem", prawda?).


I co wy na to, LGBT?